- 25.11.2019
- Wysłane przez: Zarządzanie
- Kategoria: Bez kategorii
Spowolnienie tempa wzrostu w Chinach nie powinno być zmartwieniem, ale nierozwiązana wojna handlowa między dwiema największymi gospodarkami świata powinna być powodem do zmartwień, powiedział w poniedziałek CNBC Paul Gruenwald, główny ekonomista S&P Global Ratings.
„Od jakiegoś czasu kłócimy się, że spowolnienie w Chinach z 7-8% do 5.5% to ogólnie zdrowy rozwój”, powiedział Gruenwald w „Squawk Box” CNBC, dodając, że chińska siła robocza jest obecnie „stała lub maleje”, dlatego wzrost PKB per capita jest nadal silny.
W rzeczywistości napięte stosunki handlowe bardziej szkodzą światowemu wzrostowi niż bezpośrednie skutki ceł, argumentował.
„Cała niepewność wokół USA-Chiny (stosunki handlowe) hamuje inwestycje. Nie wiadomo, dokąd zmierzają dwie największe gospodarki świata i jakie będzie otoczenie inwestycyjne” – powiedział.
Nad wojną handlową panuje niepewność
Wraz z nasileniem się wojny handlowej wielu Amerykanów firmy przenosi logistykę łańcucha dostaw z Chin do krajów Azji Południowo-Wschodniej, a mianowicie Wietnamu i południowego sąsiada Stanów Zjednoczonych, Meksyku.
Ale ta rekonfiguracja łańcucha dostaw między amerykańskimi firmami a chińskimi producentami nie jest wystarczająco znacząca, aby przenieść „dane makro”, argumentował Gruenwald.
Powiedział, że to, co wpływa na nastroje inwestycyjne i długoterminowe plany firm, polega na tym, że nie są one pewne, jak zrealizować swoje pięcioletnie plany strategiczne, i dlatego firmy ograniczają wydatki.
„Ten zwis jest z nami już od jakiegoś czasu i argumentujemy, że hamuje on globalny wzrost”, powiedział Gruenwald.
Szacunkowe taryfy S&P Global Ratings doprowadziły do 25 punktów bazowych wpływu na wzrost zarówno w USA, jak iw Chinach, powiedział Gruenwald. Dodał, że „nieco mglisty efekt zaufania” wydaje się mieć „większy wpływ na wzrost” niż cła.
Waszyngton i Pekin zostały złapane w przedłużającą się wojnę handlową od początku zeszłego roku, a następny termin ceł upływa 15 grudnia.
Obie strony zgodziły się na zawarcie umowy „fazy pierwszej” w październiku, ale urzędnicy w Pekinie twierdzą, że nie spodziewają się, że przed wyborami w USA usiądą, aby omówić umowę „fazy drugiej”, po części dlatego, że chcą poczekać, aby zobaczyć, czy Trump wygrywa drugą kadencję.
A jeśli obie strony nie mogą zawrzeć porozumienia do połowy grudnia, wejdą w życie dodatkowe amerykańskie opłaty za spowolnienie chińskiego eksportu.
″(runda taryf z 15 grudnia) – ta będzie inna, bo pierwsze kilka rund dotyczyło dóbr inwestycyjnych. Tak więc dostawca może otrzymać cios lub ktoś w łańcuchu dostaw może ucierpieć, co nieco podnosi ceny” – powiedział.
„Jeśli są to dobra konsumpcyjne i nagle Twój iPhone w kieszeni jest o 15% do 20% większy, co bezpośrednio trafia do konsumentów, to ma to również element polityczny” – powiedział Gruenwald.
Ogólnie rzecz biorąc, ekonomista stwierdził, że inwestorzy nie powinni martwić się spowolnieniem tempa wzrostu w Chinach. Większym problemem, który należy martwić, jest niepewność co do spowolnienia wzrostu w stosunkach handlowych między USA a Chinami, która ma wpływ na każdą z gospodarek, a także na światowy wzrost, a jest mało prawdopodobne, aby problem ten został rozwiązany w najbliższym czasie.